Dotychczas słysząc słowo "Galant" przychodził mi na myśl samochód klasy średniej produkowany przez Mitsubishi w latach 90. Bardziej się zgłębiając, kojarzyłem ledwie ósmą generację tego modelu. ÓSMĄ! Łącznie produkowano ich aż dziewięć, począwszy od 1969 roku. Dzisiejszy egzemplarz jest w trzeciej odsłonie i właściwie ostatniej posiadającej jeszcze znośną ilość chromu. Potem również Galant stał się prostokątny, kanciasty i plastikowy. Jak Lancer i Colt... Typowo dla Japońców, od samego początku produkują jakieś auto stopniowo je unowocześniając, ale zachowując starą nazwę. Podoba mi się to i nie rozumiem, czemu np. Toyota niespodziewanie nazwała nową Corollę Aurisem...
Coraz częstsza moda w salonach - stawianie klasyka jako wizytówkę.
Coraz częstsza moda w salonach - stawianie klasyka jako wizytówkę.
Zdjęcia: Michał Bakuła
8 komentarzy:
O ile się nie mylę te "dziwne tablice" to dawne niemieckie tablice celne (odpowiednik dzisiejszych z "czerwonym" i "żółtym" paskiem), które wydawano do końca lat 90. (chyba, a na pewno do lat 80.)
Bardzo to możliwe. Niemniej nie tyle dziwne, co niespotykane. Ale zabrakło mi tagów :)
Piękny! Wspominałem, że w wieku odpowiednim miałem takiego w postaci resoraka? :-)
A tablice...jak byłem jako dzieciak z rodzicami w Berlinie Zachodnim, to sporo fur miało takie tablice. Kojarzę też, że w filmie "Vaterland" takie się pojawiały...ale mogę sie mylić.
W Niemczech pewnie są na takim porządku jak u nas czarne :)
...to było w jakos w pierwszej połowie lat 80-tych :-)
Prześliczny okaz z końca epoki japońskiego baroku. Tablice "jaja" - stare niemieckie wywozówki sprzed zjednoczenia Niemiec.
Świetny, szczególnie typowo japońskie umieszczenie lusterek :)
Co tu dużo gadać - zajebisty! Szkoda, że na naszym (trochę nudnawym)rynku jest tak mało tego typu Japońców.
Prześlij komentarz