O autorach

Nazywam się Maciek Rosłoniec i pewnego dnia, w dużej mierze za sprawą mojego kochanego brata Kuby, poczułem motoryzacyjnego bakcyla. Ale, ale... zacznijmy ta historię od początku.

Wszystko rozpoczęło się paręnaście lat temu w pewnym mniejszym mieście pod Warszawą. Wtedy to pierwszy raz obejrzeliśmy z rodziną film "Blues Brothers" z 1980 roku. I z miejsca nam się spodobał. Dziś byśmy powiedzieli, że znaleźliśmy w tej komedii świetną muzykę, piękne auta, szerokie drogi, wciągającą fabułę, no i polskie kiełbaski...;) Po prostu świetny klimat. Dziś ta komedia jest dla mnie filmem kultowym i ponadczasowym.  

Jakieś 10 lat temu, sprawiłem sobie aparat i zacząłem robić zdjęcia przyrody, ludzi, architektury et cetera... I tak wkroczyłem w wielki świat fotografii. Wciągnąłem też do niego Kubę i dzisiaj marzy on by po liceum pójść do szkoły filmowej. :) Od tamtej pory z aparatami nie rozstajemy się na krok.   


I tak lata leciały, i w końcu z Kubą zacząłem oglądać spaghetti westerny Sergia Leone. Niby nic o motoryzacji w nich nie było, ale były w nim ukazane niesamowite miejsca, które aż się prosiły by zdobyć je jakąś, stalową maszyną. Później przyszła kolej na film drogi "Znikający punkt (Vanishing point)". "Wow! - zawołałem. -  Co za auta, co za przestrzenie!" 

Te filmy sprawiły, że zacząłem zwracać uwagę na stylowe, stare auta, krążące po naszych drogach. Postanowiłem, że połączę pasję fotografowania z pasją motoryzacyjną. Założyłem więc z bratem tego bloga po to, aby poprzez zdjęcia, ukazać piękno klasyków, które mijamy na co dzień.

Taka jest historia naszej pasji. Jeśli ją też podzielasz, kochasz fotografię, lubisz ciasto drożdżowe lub trafiłeś tu z innych powodów - na przykład przypadkiem ;) - to zapraszamy do krótkiego spaceru.
To tylko dwa kroki stąd. 
W pobliżu. 


Jakub Rosłoniec

W kwietniu 2013 roku dołączył do nas 

Michał Bakuła

Posiadacz czerwonego Malucha. Tak jakoś się złożyło, że mieszka w tym samym małym mieście co my.


Natomiast we wrześniu, również 2013 roku, przywitana została przez nas

Agnieszka Grudzień

Jej Ford Escort z 1984 roku to całkiem klimatyczny wóz. Wiem co mówię - miałem okazję przejechać się nim podczas wystawy i parady zabytkowych samochodów w Otwocku. A zatem witamy i życzymy wielu "klasycznych" zdjęć.