Relacja z I Otwockiego Zlotu Klasyków

Tak. Dzisiaj, w dniu 28 czerwca 2014 roku miało miejsce epokowe wydarzenie. Odbył się pierwszy zlot otwockich klasyków zorganizowany przez Auto-service Jasna 2c w Świdrze.

Pomimo niesprzyjającej aury pogodowej oraz prognoz na zlocie zjawiło się około 25-30 aut, co jak na pierwszy raz jest moim zdaniem świetnym wynikiem. Odwiedziła nas ekipa z Garwolina (Oldtimery Garwolin) - Golf I, Romet Chart za co mocno dziękujemy. Byli też ludzie z Open TravelersEko Patrolu Karczew oraz Bulik z józefowskiej restauracji Wino na Widelcu. Frekwencja zatem dopisała. Imprezę popsuł lekko deszcz, który spowodował, że wielu właścicieli aut opuściło wcześniej niż zamierzało zlot. Jednak i po deszczu było co oglądać.

Poniżej parę zdjęć z imprezy - więcej szukajcie wkrótce na Pobliskiej bądź też na profilu Otwockich Klasyków.


Grillujemy.

Pozujemy do zdjęć.

Przewozimy na pace.

Rzucamy tym co jest na pace.

Nagradzamy.

Idziemy dalej.


Próbujemy odpalić silnik.

O, może tu coś trzeba poprawić?

Czy to działa, czy nie działa?

No, w końcu! Udało się. To jedziemy.

Hop!





A tak to wyglądało oczami ludzi z Otwockich Klasyków (klik do posta).


Czy będą kolejne otwockie zloty? 
Też pytanie. Jak najbardziej.

Czy będziemy i my na nich?
Taki mamy zamiar. Zapraszamy i Was.

Miejsce: Otwock-Świder, Województwo Mazowieckie
Zdjęcia: Maciej Rosłoniec

1966-1971 Volkswagen Beetle 1300

Już sam nie wiem, czy go pokazywałem. A mniejsza.
Dwa lata temu pokaźnie zarastał na tyłach zapyziałej kamienicy i robiąc niedawnym czasem rowerowy cruising po Falenicy postanowiłem nielegalnie wbić na teren, by odnotować postępy w procesie Garbatej degradacji. Tu miłe zaskoczenie - wóz zmienił miejsce postoju, a przy tym widać że jeździ! No no, ktoś  się ulitował nad coby nie mówić prężnym klasykiem. Ale wiele tym nie przejedzie bez niechybnej interwencji migomatu...
Tym razem trafiłem przedział rocznikowy? 1966 to wprowadzenie 1300, 1971 modernizacja tyłu. Prawda?
<spodu nie wykryto>
Niech jeździ, byle nie daleko. Dla bezpieczeństwa.

Miejsce: Warszawa Wawer
Zdjęcia: Michał Bakuła

1978-1982 Fiat Ritmo Mk.I

Przepadam za tym modelem, zaraz po Maluchu, Fiacie 500, Cinquecento Sporting, włoskim 125, Multipli, Seju Schumacherze, polskim 132p i Regacie.
Hehe, żarcik kosmonaucik. Nie no, lubię ritmo które wytwarza moje serce na widok tegoż kompaktowego Fiata. Dizajn nie do podrobienia i felgi będące ewenementem w skali światowej, a to wszystko jako wisienka przy masie silników i praktycznym nadwoziu. Ideał? Cóż, ma zalety Golfa, a przy tym zwyczajnie się wyróżnia.
Jaka szkoda, że ich u nas mało. A były plany i możliwości na produkcję Ritmo w FSO, skończone wiadomo czym. Typowe dla tamtych lat (a bo tylko z nim nie wyszło?), i prawdopodobnie ominął nas wielki hit.
Mniam, mlask. Wszystko takie niekonwencjonalne. Klamki, grill, felgi, światła, czerwony pasek ala '90s...
Widzieliście ładną sztukę, tymczasem mam w zanadrzu drugą, w zupełnie innym środowisku. Dosłownie obok mnie, na tajemniczym podwórku... Premiera wkrótce.

Miejsce: Warszawa Bemowo
Zdjęcia: Michał Bakuła

1980-1986 Ford Escort Mk.III Ghia

A to Ci fart. Widzisz niby zwykłego Esa, ale coś w nim jakoś więcej chromu i innych dupereli. Wszystko wyjaśnia słynne, pochyłe Ghia z tyłu, od lat wykorzystywane przez Forda jako wyznacznik wyższego standardu wyposażenia. Z zewnątrz auto odróżnia się od odmian dla plebsu, a chromowane wstawki dodają splendoru. Ktoś jednak poddał się, przytłoczony obowiązkową pielęgnacją tychże błyszczących akcentów, i wystawił Forda pod drzewo będące kryjówką gołębi. Te ze snajperską precyzją obdarowały go białymi niespodziankami zawierającymi substancje żrące, i historia się w tym momencie urywa. Nie chcę nic mówić, ale ptasie guano na pewno nie zadziała jako warstwa konserwująca i jako żywioł przyniesie katastrofalne skutki śmierdzącej pożogi...
Dekieleczki, obrysóweczki, listeweczki... czy tylko ja się jaram?
Ż Niemiecz szciongany. Albo sami przysłali.
Czy Brygada Snajperska odpuści? Tego dowiemy się...
Kiedyś.

Miejsce: Warszawa Ursynów
Zdjęcia: Michał Bakuła