1991 FSO 125p Kombi

Szybka kontra na Kombiaka zaserwowanego przez Marcina. Ale mój i tak bardziej zeżarty :D
Ale od początku. Rdzewielec był już obecny na naszym blogu, fotografowany rok temu przez Maćka.
http://pobliskaulica.blogspot.com/2012/11/1991-fso-125p-kombi.html
Można rzec, że mój post jest pewną formą aktualizacji, co się z nim dzieje. Z tego co wiem, miał być remont. I yyyy... no nie widać poprawy. Wręcz przeciwnie - zgraciał na 100%. Śmiem twierdzić, że większej padliny nie widziałem. Progi oraz tylna klapa wręcz zieją dziurskami. Mój dobry kolega śmiałby rzec, że można marchewki na zimę wkładać i zapasy robić (do takiego wniosku doszedł, gdy zobaczył progi w swoim Swifcie). Nawet jeśli właściciel w końcu sobie przypomni, że coś kremowego stoi przed jego warsztatem, sądzę, że zrezygnuje z przedsięwzięcia zwanego remontem. Fiat mało tego, że nie ma połowy blachy, to jeszcze przecieka. Nie chcę wiedzieć co ma (a raczej czego nie ma!) pod wygłuszeniami we wnętrzu. Po prostu się nie opłaca go ratować, bo nawet nie jest dobrą bazą.
Ale, ale... co roku w październiku są przecież Nity. Na bank mógłby zakleić jakąś dziurę wielką naklejką "The Winner". O ile by w ogóle dojechał na start...

Albo jest jeszcze jedna opcja. Postawić gdzieś na zadupiu i rzeźbić z niego pięknie wrośnięty pomnik :)

Miejsce: Warszawa Ursynów
Zdjęcia: Michał Bakuła

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Juz go tam nie ma, nawet rozmawialem z wlascicielem warsztatu, ktory znal wlasciciela tego staruszka. Moze w koncu go zabral, a moze zrobila to SITA, kto wie ...