Wartgolfy dwa, WUUłala!

Dwa zwykłe Wartborghini typu późnego-bezpłciowego w sedanie, w najczęstszym beżowym malowaniu. Łączą je wspólne numery, mimo że spotkane w dwóch różnych dzielnicach. Mają wiele powiązań, ale na pierwszy i ostatni rzut oka widzimy ogromną różnicę, czyli stan utrzymania. Drugi jest bezsprzecznym odzwieciedleniem ideału. Szkoda, że nie w kombi...
"Oczy mnie wypadli", rzekł mój kolega. I eSka, na bogato!

Miejsce: Warszawa Bródno, Warszawa Praga Północ
Zdjęcia: Michał Bakuła

2 komentarze:

Marcin pisze...

Fajny kontrast z Pejsmenem na ostatnim zdjęciu.

Demon Siedemdziesiątypiąty pisze...

Ale jaki Pejsmen wielki! A jaki ciasny wewnątrz!