Zakończenie Sezonu 2013 pod FSO - 12-13.10.2013r.

W minioną sobotę rozpocząłem jesienny maraton zlotowy, na który składają się 3 wielkie wydarzenia, czyli dwa Zakończenia Sezonu (pod FSO oraz Youngtimer Warsaw) oraz 62 rocznica uruchomienia seryjnej produkcji Warszawy na Żeraniu. Cykl zapoczątkował zlot pod Fabryką Samochodów Osobowych, organizowany przez Forum125p.pl, zatem tradycyjnie można było się spodziewać dużej ilości tych większych Fiatów. Tak się też stało, przybyły w liczbie przekraczającej 50 sztuk i pięknie się prezentowały ustawione w rządku przed murami fabryki "matki". Nie zabrakło również innych wyrobów FSO jak Warszawa, Syrena czy Polonez, lecz w kwietniu pojawiło się ich zdecydowanie więcej. W sumie jest to zrozumiałe, bo większość kolekcjonerów nie wypuszcza swoich pieścidełek na szarówkę z lekką mżawką w tle - po prostu takie cacka dużo lepiej wyglądają w słońcu, którego niestety w sobotę zabrakło...
Ja oczywiście udałem się Maluchem i jestem w 100% pewien, że uzyskał miano najmłodszego uczestnika na zlocie. Jednakże nie było żadnych problemów z wjazdem, przyjęli go z otwartymi ramionami, a po niedługim czasie dołączył niebieski rówieśnik :)
Zatem czas na fotorelację, jak to ogólnie wyglądało:
Mimo, iż był to zlot wyłącznie dla polskich aut, nie mogło na nim zabraknąć rumaka Agnieszki, który obserwował całe przedsięwzięcie w strefie VIP :)
Jak widać, zaakceptowali nawet rosyjską myśl techniczną. Szczerze, nieco mnie to zdziwiło, ale nie w negatywnym sensie :)
 O właśnie o tym mówiłem na samym początku...
 Boski FLik w full opcji.
 Jedna jedyna Syrenka i jedna z trzech Warszawek.
 Dalej Fiaty...
 Klasyki...
Pełen szacun dla ekipy z Węgier, która zaszczyciła nas swoją obecnością w ojczyźnie ich Fiatów/Polonezów i nie liczyli w tym czasie spalonych dziesiątek litrów paliwa :)
Tak na marginesie, Warszawa WIO jeszcze rok temu (albo w tym roku) należała do dziadka z Grochowa, który miał ją od nowości i normalnie jeździł :)
A zielony delikwent obok Kapitana Bomby to wysłannik z samego Otwocka - człowiek nazywa się Michał (moje ulubione imię :D) i w swojej kolekcji posiada również Fiata 125p z 1974 roku oraz Poloneza Borewicza w trakcie remontu. Mam nadzieję, że na wiosnę właśnie jego ujrzę na Rozpoczęciu :)
 Imprezę uświetniła wystawa kilku zagranicznych cacuszek...
...oraz motorower Romet Chart należący do mojego dobrego znajomego, Kamila. Motorek wciąż posiada plombę na silniku i ma przejechane od nowości lekko ponad 4 tysiące kilometrów. Romety to ja znam na wylot, lecz z Chartem nie miałem bliższego kontaktu. Dzięki za przejażdżkę!
 Nie zabrakło rzadkiej i poszukiwanej wersji Pick-up, oczywiście nie pozostawionej w oryginalnym imidżu :)
Te białe ściany w Maluchu są po prostu obłędne! Niby ledwo 12-stka, a przez to wygląda jak gdzieś 16" :D
O nasze zdrowie dbała niecodzienna sanitarka...
 ... a o bezpieczeństwo równie ciekawy radiowóz :)
Potem część wystąpiła w próbie sprawnościowej między pachołkami. Można było zobaczyć różne style wymijania, od bardzo spokojnego po wręcz palenie gumy :)
 "Czy to sedan czy kombiaczek, każdy potrafi wykonać szlaczek."
 Dla tych, co nie widzą: Tym Fiatem manewruje kobieta.
 Łatwo się domyśleć, że Maluch miał najłatwiej przy zawracaniu :)
 BBArdzo ładnie!
Gdy już wszyscy sobie pokręcili, udaliśmy się na relaksującą przejażdżkę po stolicy. Ach, te miny ludzi w plastikach...
Niektórzy nawet podchodzili do nas na światłach :D
Nie no, aż tak różowo nie było, to po prostu jakiś znajomy. Chyba...
 Jechać mogliśmy tylko za Agnieszką. Za nią nigdy się nie zgubimy :D
I finisz miał miejsce pod Stadionem - jedna pamiątkowa fotka. Więcej nie zrobiłem, bo się po prostu zagadałem, a reszta szybko się zwinęła na nocleg. Ja wróciłem do domu, by następnego dnia być wypoczętym do następnej atrakcji przygotowanej przez organizatorów :)
A tą drugą atrakcją była niesamowita okazja, z której grzechem było nie skorzystać. Mianowicie organizatorzy wynajęli dla nas... tor FSO! Tak, ten znajdujący się obok fabryki, na którym testowano wszystkie Fiaty, Polonezy, Warszawy, Zastavy, Fiaty 127/131/132 jakie wyjechały potem na drogi. Zatem te, które przyjechały na zlot, po 20/30/40 latach mogły się cofnąć do lat nowości. Mimo upływu czasu, auta radziły sobie równie dobrze jak podczas pierwszej jazdy próbnej, które przeprowadzali jeszcze władze żerańskiej FSO :)
A ja i mój Maluch również czujemy się wyróżnieni, bo jestem ciekaw, czy jakikolwiek Fiat 126p miał kiedykolwiek okazję przejechać się po tym torze. Mojemu i niebieskiemu rówieśnikowi przypadł ten zaszczyt i naprawdę nie zostawaliśmy w tyle za wyrobami z Żerania :)
To czas na galerię z pierwszego, spokojnego przejazdu, aby zrobić rekonesans toru i potem nie powpadać na opony :)
A potem nadszedł czas na ekstremalną jazdę na czas! Ja zostawiłem swojego kompana (Maluchem i tak bym nie wygrał :D) i postanowiłem porobić trochę zdjęć. Enjoy!
A tu mamy replikę Fiata 125p, który startował w Rajdzie Monte Carlo i Akropolis w latach 70. Pod maską mruczy silnik o pojemności 1800ccm i mocy bagatela 111 KM. Cóż, w tej próbie było widać dużą różnicę w porównaniu z seryjnymi 1300 i 1500 :)
W tej Zastavce miała okazję pilotować Agnieszka. Musiała być to fajna sprawa, ale jednak wolałbym siąść za kierownicą jugosłowiańskiej uczestniczki z polskimi korzeniami :)
A Pan w Maluszku ze stoickim spokojem zamurował wszystkich niewiarygodną zwrotnością Małego Fiata.
Na koniec powtórzyliśmy wspólny przejazd i tym razem mieliśmy okazję oglądać widok niczym z lat 50 - nowe Warszawki podczas testowania przed ewentualnymi poprawkami, zanim trafią do Polmozbytów :)
A jako bonus rzućcie jeszcze okiem na aktualny wygląd toru. Korzystajcie, bowiem tor jakiś czas temu został kupiony przez spółkę deweloperską i na jego miejscu ma powstać... osiedle mieszkaniowe. Ręce po prostu opadają, ale nic na to nie poradzimy. Czuję, że za rok już zobaczymy tu tylko pełno piachu, betoniarki i budy dla roboli. I tak właśnie kultowe miejsca, bardzo ważne w polskiej motoryzacji, odchodzą w niebyt, nieważne dla nikogo. Bo przecież to tylko zwykły, zapyziały i opuszczony kawał zbędnego terenu...
Tym smutnym akcentem, który podkręca jeszcze jesienna atmosfera przemijania, kończę relację ze świetnego weekendu spędzonego w wykwintnym towarzystwie. Niebawem kolejna impreza - Zakończenie Sezonu Youngtimer Warsaw i czuję, że będzie grubo, patrząc na frekwencję na czwartkowych spotach. Oczywiście relacja również się pojawi na blogu, także wyczekiwać :)

Miejsce: Warszawa Żerań, Stadion
Zdjęcia: Michał Bakuła

2 komentarze:

Maciej Rosłoniec pisze...

Wielki szacunek Michał za smakowitą relację! To chyba największy post na blogu jak dotychczas - 63 zdjęcia - miodzio. Impreza musiała być zacna, zazdroszczę Ci i Agnieszce obecności na niej. :) A przejażdżka po torze FSO - super, super sprawa. Szkoda, że idzie pod deweloperkę, no ale może nie będzie źle (http://www.skyscrapercity.com/showthread.php?t=1502438).

Respekt. :)

Unknown pisze...

Robiłem co mogłem, żeby fajnie się czytało i nie było monotonnie i dla takich miłych słów warto było się wysilić. I ja dziękuję :)
Coś czuję, że relacja z Youngtimera również będzie coś w ten deseń :D