Melduję posłusznie, że Wołga witająca Rok 2013 na naszym blogu i jednocześnie schwytana przez Maćka, ma się... no właśnie, niedobrze. Stoi jak stała, ruszyła się tylko dwa centymetry... w dół. Czy klasyki się kupuje po co, żeby sobie stały? Postój ja rozumiem, ale w garażu, który nawet jest wskazany.
A i jeszcze jedno. Wytłumaczy mi ktoś, dlaczego ten egzemplarz ma taki niezgrabny tył? We wszystkich 24-kach linia bagażnika biegnie wysoko nad ziemią, podczas gdy tutaj fragmentem zjeżdża niespodziewanie nisko. Wnęka na koło zapasowe czy co?
Taki meszek mi się podobuje. Teraz, w listopadzie, jakoś "uwydatnił" się na porzuconych autach.
Zbieranie podpałki do pieca, w końcu zima idzie.
Miejsce: Warszawa Natolin
Zdjęcia: Michał Bakuła
A i jeszcze jedno. Wytłumaczy mi ktoś, dlaczego ten egzemplarz ma taki niezgrabny tył? We wszystkich 24-kach linia bagażnika biegnie wysoko nad ziemią, podczas gdy tutaj fragmentem zjeżdża niespodziewanie nisko. Wnęka na koło zapasowe czy co?
Taki meszek mi się podobuje. Teraz, w listopadzie, jakoś "uwydatnił" się na porzuconych autach.
Zbieranie podpałki do pieca, w końcu zima idzie.
Miejsce: Warszawa Natolin
4 komentarze:
Fajny wrost, jeszcze trochę i opieńki urosną.
Ta Wołga wygląda na model po 1985 (24-10) ze starym przodem:
- nie ma fletnerek w przednich drzwiach
- klamki kasetowe w miejsce klamek "skalpel"
- zderzaki bez kłów
- brak światła na tylnym słupku
Jakaś przejściówka albo zmota z przodem, foto wnętrza wyjaśniłoby więcej.
Możliwe, mocno zgłębiony w Wołgi nie jestem. Poprawię w takim razie :)
Pierwsze 24-10 miały stare przody. Bodajrze przez 1 miesiąc produkcji montowano stary przód.Po prostu Zakłady w Gorkach montowały,zupełnie jak Fso(np pierwsze 125p MR'75 z starymi wlotami na słupkach)cp było na magazynie.Chciały wykorzysta niepotrzebne już elementy.
hmm... no cóż wiadomość może wywrotowa, ale auto nie jest opuszczone, zaniedbane prawda, ale nie opuszczone...
niecałe dwa tygodnie temu było nawet odpalane po dłuższej przerwie i oczywiście jak na wołgę przystało odpaliło.
Dla zainteresowanych jest to Wołga z 1980 roku, z kompletną karoserią wymienioną o ile dobrze pamiętam w 1989 roku.
Auto jeździło w Łączności, stąd pewnie przemodelowany kufer i wyjście na antenę na dachu. W tym przerobionym bagażniku
zgodnie z przewidywaniami mieści się koło zapasowe.
PS do autora tekstu: auto nie było kupione by stało i nawet długo służyło, u poprzedniego właściciela, który je zaparkował
tam gdzie teraz stoi przejeździła ok 30 000km w 3 lata (jak na klasyka myślę,że sporo), ale to temat na długą opowieść ;P
Prześlij komentarz